Od kilku miesięcy męczą mnie dolegliwości jelitowe, zwlekałam z pójściem do lekarza, bo mam z nimi tak wiele złych wspomnień, że byłam jeszcze bardziej chora na myśl o wizycie u kolejnego. Zmęczona nieustającymi objawami, w końcu dotarłam do lekarza gastrologa. Jak na lekarza nie było tak strasznie, ale sam fakt, że płaci się za wizytę 150zł i w tej cenie nie ma nawet zwykłego usg brzucha woła o pomstę do nieba. Pani doktor podała mi klika adresów gdzie takie usg mi wykonają (rzecz jasna prywatnie) Podejrzeniem Pani doktor jest celiakia i kazała zrobić mi przeciwciała przeciw transglutaminazie tkankowej. Dzwoniłam do jednego laboratorium i podpowiedzieli mi, że w celu wykrycia celiakii trzeba wykonać jakieś trzy badania na przeciwciała i koszt tego wyniesie podajże 280zł, dzwoniłam do kolejnego laboratorium i tam powiedziano mi, że wystarczy wykonać tylko te jedne przeciwciała przeciw transglutaminazie tkankowej i koszt tego to 85zł. Tu się rodzi moje pytanie, jak jest z tymi badaniami? Co w takim razie muszę naprawdę zrobić? Dodam jeszcze, że nie wyobrażam sobie pojawieniu się w moim życiu celiakii, z tego powodu, że już jeden bagaż życiowy mam - twardzina układowa

Bardzo proszę o jakiekolwiek podpowiedzi.
Pozdrawiam, Marta
