
Postanowiłam się w końcu zarejestrować na forum.
Co prawda na bezglucie jestem od prawie roku, tak samo jak mój 3,5 letni syn i partner życiowy, czytam forum od jakiegoś czasu no i dziś w końcu się zarejestrowałam.
Jesteśmy na diecie z własnej (no dooobra, z mojej) inicjatywy...taka oto historia:
Nie mamy stwierdzonej ani celiakii, ani nietolerancji pszenicy czy ogólnie jakiejkolwiek alergii...ale...mój synek rok temu, mając 2,5 roczku ważył 14 kg i nie chciał ani grama przytyć, mimo tego, że jadł naprawdę dość zdrowo i w sporych ilościach, do tego narzekał na wieczne zatwardzenia przeplatające się z biegunkami.
Początkowo stawiałam na nietolerancję laktozy- zrobiłam "test" i przez miesiąc dziecko było na diecie bezmlecznej- zero rezultatów, następnie odstawiłam słodycze- zero rezultatów...potem wpadłam na pomysł z glutenem.
Synek rok temu wyglądał jak dziecię z Etiopii- chude nóżki, cienkie jak patyczki rączki...i wielki wzdęty brzuszek.
Ja miałam 20kg nadwagi, stwierdzone łysienie androgenowe i problemy z tarczycą (Hashimoto), a mojemu partnerowi zarysowywał się "mięsień piwny" mimo tego, że jest dość aktywny fizycznie jak na swój wiek.
Mieliśmy robione testy na nietolerancję glutenu- tolerujemy go podobno świetnie...tyle, że ja i tak uparłam się na próbny miesiąc eliminacji.
I tak oto jesteśmy na tym "próbnym miesiącu" juz od września zeszłego roku...hahaha...w tym czasie mój syn z 14 kg przytył na 17kg i nareszcie wygląda jak normalne dziecko w jego wieku tzn. nie ma już wzdętego brzuszka i chudych kończyn- wygląda zdrowo!
Ja zgubiłam 20kg nadwagi bez restrykcyjnej diety, a mój partner- 8kg

Także dochodzę do wniosku, że życie na diecie bezglutenowej jest o niebo lepsze niż jedząc chlebki, makarony i inne "pszenne" specjały.
Pozdrawiam wszystkich bezglutenowych :*