Szukałem we wrześniu informacji o Zielonych Szkołach organizowanych w Camp Radków przez firmę Chris, niestety nie znalazłem. Teraz mogę podzielić się własną opinią.
Kiedy pojawił się pomysł zorganizowania Zielonej Szkoły w Camp Radków zacząłem oczywiście od telefonu do Ośrodka.
Zapewniono mnie, że znają się na diecie bezglutenowej i nawet nie trzeba dostarczać produktów bg typu chleb makaron itd. bo mają na stanie przyjmując na bieżąco dzieci na diecie bg.
Kiedy wyjazd został przesądzony, czyli Rodzice większości dzieci w klasie zdecydowali, że oddadzą na tydzień swoje pociechy, wysłałem dodatkowo kontrolny mail, opisujący trudności w stosowaniu diety bg typu pyląca mąka, okruchy pieczywa, sklepowe wędliny itd. Dostałem potwierdzenie, że nie stanowi to problemu dla Camp Radków.
Na miejscu kontakt z Córką był utrudniony, ponieważ zasięg jej sieci komórkowej (Orange) nie docierał do Camp Radków. Udało się nam skontaktować dzięki życzliwości koleżanki jedynie w środę (czyli w środku wyjazdu).
Dowiedziałem się wtedy, że obiady wyglądają tak:
"ryż z jabłkiem co dwie minuty" czyli raczej sam ryż
"naleśniki mogłam oddać nie zjedzone bo Pani wychowawczyni spróbowała i pozwoliła"
Czyli niejadalne ale bg

Na tym kontakt z dzieckiem się urwał.
Po powrocie dowiedziałem się dodatkowo, że:
- na kolejnym obiedzie była bezglutenowa pizza. Dziecko do tej pory nie wie dlaczego placek z wędliną bez sera żółtego nazwano pizzą.
- suchy specjalny bezglutenowy prowiant na powrót do domu to: dwie bułki bezglutenowe z pomidorem i czymś tam jeszcze, baton Knoppers i drożdżówka.
Jak Córka zobaczyła baton Knopppers to zaufanie do bezglutenowego prowiantu prysło, oddała wafel koleżance a resztę prowiantu schowała i na wodzie mineralnej do domu dojechała (7-8 godzin, na szczęście po drodze były frytki w McD).
Po dotarciu do domu i wysłuchaniu rewelacji rozpakowaliśmy prowiant, dodatkowy po Knoppersie niepokój wzbudziła drożdżówka, bezglutenowcy wiedzą jak smakuje bezglutenowa. Ta byłaby majstersztykiem sztuki wypieku bezglutenowej drożdżówki. Pozwoliłem sobie, pomimo późnej pory, skreślić słów kilka do Camp Radów z prośbą o pilną informacje na temat bezglutenowości drożdżówki (zamieściłem zdjęcia). Odpowiedzi nie otrzymałem, a skoro minęły dwa tygodnie to już wiem jaka ta drożdżówka była.
Dodam, że po tygodniu w Camp Radków dziecko z 34 kilogramów zeszło na 32.
Jestem dumny z mojej Córki, że odpowiedzialnie zareagowała na problemy z dietą. Na szczęście ma już 10 lat, gdyby była młodsza, na pewno zaliczyła by glutenową wpadkę.
Bezglutenowy Camp Radków, NIE DZIĘKUJĘ !
Pozdrawiam
rafjas