- Czy ktoś z Państwa miał doświadczenia z Przewlekłym stosowaniem Debridatu, Cropoz G, Lactulozy, Duspatalinu, Rectanalu i czy moga one powodować zaburzenia w układzie moczowo-płciowym?
Czy to celiakia
Moderator: Moderatorzy
-
- Nowicjusz
- Posty: 11
- Rejestracja: wt 06 cze, 2006 11:26
- Lokalizacja: Ziębice
Debridat i Duspatalin stosowałam bardzo długo i nie zauważyłam jakiegokolwiek ich działania, nie tylko na układ moczowo-płciowy, ale jakikolwiek inny też
. Już kiedyś pisałam, że o Debridacie mówią, że działa tylko przez 3 pierwsze dni... Laktuloza w ogóle nie powinna mieć wpływu, ponieważ nie wchłania się z przewodu pokarmowego, ma działanie stricte miejscowe. Rectanal (dawniej Enema) również nie wydaje mi się winowajcą... Prędzej możliwe jest jakieś zakażenie w trakcie dokonywania wlewki, ewentualnie przy wypróżnieniach (wiadomo, po w/w mogą być "biegunkowe" i wtedy łatwo...).
-
- Nowicjusz
- Posty: 11
- Rejestracja: wt 06 cze, 2006 11:26
- Lokalizacja: Ziębice
- Właśnie o to chodzi, że teoretycznie po wlewce powinny być rozwolnione, a nie są, dlatego lekarz zalecił 3 dniową kurację ostatnia to i owszem jest rzadka, po niej jedno samodzielne wypróżnienie i tyle ](*,) . Ale wlewki stosujemy już od roku, a wyniki pogarszają się od 3 m-cy. Hania od tego roku ma sporadyczne kilkudniówki kiedy robi 3 -4 kupki, są one dość luźne, bardzo jasne jakby pokryte lakierem, a częściowo jakby z białymi grudkami, bardzo maziste no i oczywiście cuchnące. Czy to są prawidłowe stolce bo ja już sama nie wiem czy sfiksowałam, ale dla mnie nie. Jeżeli chodzi o dietę nic w tym czasie nie było wprowadzanego. Co o tym sądzisz? :-k
Ostatnio zmieniony wt 13 cze, 2006 10:52 przez Beata Czubala, łącznie zmieniany 1 raz.
beata
Moją Monikę też leczono Debridatem.Na początku i owszem było lepiej ale na krótko.Co do pracy jelit ,nie pamiętam nazwy badania.Monika miała zjeść jogurt a potem monitorowano przechodzenie pokarmu,wynik był niedobry.Lekarz stwierdził ,że to refluks żołądkowo-przełykowy,po czasie okazało się,że to jednak nie ta diagnoza.Jeśli chodzi o stolce,to wszystko tak jak opisujesz było i u mojego dziecka,oprócz zaparć.Wygląd itd... tak jak i u Moniki.Dziecko tak się męczyło prawie 12 lat a my z nim.Ale teraz jest wszystko w porządku.Odkąd przeszła na dietę jest jak ręką odjął.Ale u nas może było inaczej trochę bo jak poszła do szpitala to ją tak wyczyścili,że w tych jelitkach nie było nic prawie przez 5 dni.Może dlatego takie super przejście na dietę bez sensacji.W tej chwili oprócz witamin Monika nie bierze nic,wygląda super.Po tamtych dolegliwościach został tylko ślad w pamięci.Jeszcze jedno.Monika była w szpitalu mając roczek,stwierdzili salmonellę i refluks nerek.Na tej podstawie ciągle bazowali,że to refluksy,które lubią iść w parze nerki i żołądek.
Mama 26-letniej Moniki,córka chora praktycznie od urodzenia.Zdiagnozowana celiakia 2004 r.wrzesień/październik.12 lat zabiegów o zdrowie dziecka...
No jak dla mnie to wszelkie substancje (i czynności) wspomagające pracę jelit, z czasem powodują rozleniwienie tychże. Lactuloza na pewno mniej niż substancje typu Bisacodyl, gdyż działa tylko miejscowo, inna jest zasada działania. Ale w przyrodzie jest niestety takie prawo, że narząd nieużywany zanika. Jeśli jelito ciągle jest wyręczane, to powstają wtórnie problemy z perystaltyką. Dlatego tak ważna jest dieta (wysokobłonnikowa, ale bez przesady, z dużą podażą płynów), ćwiczenia itp.Beata Czubala pisze:w kwestii Lactulozy, czy na tak młody organizm nie wpływa ona szkodliwie, czy jelita się do niej nie przyzwyczajają
Przyszło mi do głowy jeszcze jedno: skoro od dawna i często stosujecie wlewki, czy kontrolujesz poziom potasu we krwi? Zbyt niski poziom potasu powoduje również osłabienie perystaltyki, a stosowanie przewlekłe środków przeczyszczających do tego właśnie predysponuje. Ja jednak z uporem maniaka powtarzam - konieczne jest badanie perystaltyki przewodu pokarmowego, wykluczenie nieprawidłowości anatomicznych (np. choroby Hirschprunga).
-
- Nowicjusz
- Posty: 11
- Rejestracja: wt 06 cze, 2006 11:26
- Lokalizacja: Ziębice
- Tak Hirschprung był brany pod uwagę, ale teraz to chyba troszeczkę mniej ponieważ wynik z manometrii ( balonik sprawdzający prawidłowa pracę zwieraczy) wyszedł prawidłowo. Z tego co czytałam Hirschprung może być umiejscowiony w każdym odcinku jelita grubego, więc czy to może w 100% wykluczać go? Myślę ,że nie, ale są mądrzejsze głowy. Na razie nie pozostaje mi nic innego jak czekać do lipca i nie zwariować. Łatwiej jest gdy ma się diagnozę i wie się , że działania są prawidłowe, a my ciągle po omacku i przede wszystkim bez efektu. Dziś dzwonię do lekarza i nalegam na te badania ( on miał nadzieję, że może się poprawi i nie będzie trzeba).
. Jezscze co do potasu i w ogóle elektrolitów, teraz lekarz mówi, ze nie ma sensu, bo na oddziale wszystko zrobią i żeby niepotrzebnie nie męczyć małej. Przez rok nie miała żadnych badań, kontrolowany był tylko cholesterol( !!!).
Jeszcze jedno małe pytanko, ostatnio lekarz stwirdził, ze Hania ma wtórne zaburzenia wchłaniania( bez wyników- bo te robione rok wcześniej były dobre) , ale nie okreslił z jakiego powodu. Co moze być przyczyną jeśli teoretycznie nie ma alergii pokarmowej, nie wyszła celiakia z krwi, ani Hirschprung, ani mukowiscydoza??? :-k
Ostatnio zmieniony śr 14 cze, 2006 10:24 przez Beata Czubala, łącznie zmieniany 3 razy.
beata
Zaburzenia wchłaniania mogą równie dobrze pojawić się przy nadmiernej ilości leków ,które dziecko bierze.Przede wszystkim antybiotyków.Tym można zniszczyć jelita i pracę żołądka.
Mama 26-letniej Moniki,córka chora praktycznie od urodzenia.Zdiagnozowana celiakia 2004 r.wrzesień/październik.12 lat zabiegów o zdrowie dziecka...
Zgadzam się w stu procentach, właśnie u mnie najbardziej prawdopodobną przyczyną zespołu złego wchłaniania z co za tym idzie zaniku kosmków jest właśnie nadmierna ilość antybiotyków. Od dziecka byłam leczona na gardło wyłącznie przeróżnymi antybiotykami, dodam że bardzo często je brałam bo nawet kilkanaście razy w roku!
quote="Beata Czubala"]Z tego co czytałam Hirschprung może być umiejscowiony w każdym odcinku jelita grubego[/quote] dokładnie tak. Manometria raczej tego nie stwierdzi, ona jest do badania zwieraczy... Zaś Hirschprunga to raczej wlewem kontrastowym (jeśli są rozszerzenia jelita), a najlepiej badaniami określającymi czas pasażu przez jelito. Zacytuję samą siebie:
"Badanie prędkości pasażu przez jelito nie jest badaniem inwazyjnym, w przeciwieństwie do biopsji. Polega na podaniu znaczników (np. czegoś w rodzaju patyczków) lub izotopu, a następnie obserwowanie na zdjęciach rentgenowskich, jak szybko owe znaczniki się przez jelito przemieszczają. Jedyny dyskomfort to połknięcie w/w kontrastu, a potem zdjęcia rtg."
Na 100% Hirschprunga diagnozuje się tylko z biopsji, i to musi być pobrany wycinek całej ściany jelita, nie tylko śluzówka, bo chodzi tu o stwierdzenie, czy brakuje w niej unerwienia. Ale obserwując prędkość pasażu, można tę chorobę dość łatwo wykluczyć, a to już coś... Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, jaką koncepcję leczenia/diagnozowania będą mieli lekarze. Bo że coś trzeba zrobić i to jak najszybciej, nie ulega wątpliwości. No a wtórne zaburzenia wchłaniania, tak jak napisały dziewczyny, najprawdopodobniej polekowe...
"Badanie prędkości pasażu przez jelito nie jest badaniem inwazyjnym, w przeciwieństwie do biopsji. Polega na podaniu znaczników (np. czegoś w rodzaju patyczków) lub izotopu, a następnie obserwowanie na zdjęciach rentgenowskich, jak szybko owe znaczniki się przez jelito przemieszczają. Jedyny dyskomfort to połknięcie w/w kontrastu, a potem zdjęcia rtg."
Na 100% Hirschprunga diagnozuje się tylko z biopsji, i to musi być pobrany wycinek całej ściany jelita, nie tylko śluzówka, bo chodzi tu o stwierdzenie, czy brakuje w niej unerwienia. Ale obserwując prędkość pasażu, można tę chorobę dość łatwo wykluczyć, a to już coś... Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, jaką koncepcję leczenia/diagnozowania będą mieli lekarze. Bo że coś trzeba zrobić i to jak najszybciej, nie ulega wątpliwości. No a wtórne zaburzenia wchłaniania, tak jak napisały dziewczyny, najprawdopodobniej polekowe...
U nas prawdopdobnie leki spowodowały taką sytuację.Ale w tej chwili nikt mi tego nie może powiedzieć na 100%.A zaczęło się od salmonelli poprzez refluks nerek,zapalenie zatok, zapalenia uszu,zapalenia oskrzeli,atypowe zapalenia płuc,glista ludzka,zapalenie ujścia 12-stnicy,anemia....itd...Na większość tych schorzeń były podawane antybiotyki i to dość często w krótkich okresach czasu.Jest jak jest w tej chwili.Ale może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Ostatni lekarz dolał oliwy do ognia i paradoksalnie dzięki temu w końcu jest diagnoza i prawie dwa lata ja nie wiem co to znaczy czekać na 12 w nocy czy będzie godzinny ból brzucha czy prześpimy spokojnie-czego Wam wszystkim życzę.
Mama 26-letniej Moniki,córka chora praktycznie od urodzenia.Zdiagnozowana celiakia 2004 r.wrzesień/październik.12 lat zabiegów o zdrowie dziecka...
-
- Nowicjusz
- Posty: 11
- Rejestracja: wt 06 cze, 2006 11:26
- Lokalizacja: Ziębice
- W naszym przypadku to chyba jednak nie leki. Mała od 2 m-ca życia żle przybierała, brzuszek był nadęty ( ale skąd mogłam wiedzieć, że tak bardzo skoro to pierwsze moje dziecko?), włosy ok. 2 roku ż, zęby po 13m-cu pierwszy. Pediatra nic nie robił. Po roku zmieniłam lekarza. Nowa pani doktor próbowała podawać leki na apatyt, wtedy z kupkami było ok. Jak Hania miała 20 m-cy miała rotawirusy i dopiero lekarz z oddziału pokierował nas dalej. Mniej więcej w tym okresie zaczęły się zaparcia, wcześniej kupki były lużne, może nawet za lużne? Do tego czasu brała 1 antybiotyk. Od 2 roku życia było coraz gorzej.
beata