Problemy z dietą - nieświadome błędy

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Malia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 301
Rejestracja: śr 10 lut, 2010 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Malia »

Po to jest forum, żeby trochę wyrzucić z siebie. :P
titrant pisze:To nie były testy przeciwciał, tylko testy skórne. Po prostu uszkadzają naskórek, kapią alergen i patrzą czy jest reakcja w postaci zaczerwienienia itp. Nic wyrafinowanego.
Myślałam, że miałeś też testy na przeciwciała celiakowe. Musiało coś mi się źle skojarzyć.
Ale czy to działa na takiej samej zasadzie, że jakbym była uczulona dajmy na to na zieloną herbatę i przetarła nią ranę, to by mi się zaczerwieniło?
titrant pisze:Hehe, i nie zamierzam sobie wkręcać dodatkowych ograniczeń, które zdaje się chciałabyś mi zadać. Może powinienem przejść na odżywianie pozajelitowe wg Ciebie?
Nic takiego nie napisałam. Stwierdziłam tylko, że jeśli uważasz, że masz za duży apetyt, to może imbir i cynamon nie są najlepszym rozwiązaniem. Mnie na przykład po imbirze i cynamonie trochę mdli, więc pewnie dlatego wpadły mi tym tym bardziej w oko te przyprawy. Ale jak uważasz, że czujesz się po nich dobrze, to się cieszę. To samo z sałatą.

Co do cukru: najtrudniejszy do odstawienia. I nie chodzi o to, że "smakuje", bo po trzech dniach organizm się przestawia (trzeciego dnia jeszcze trochę telepie)... Cukier jak mleko i gluten - jest w takiej ilości produktów, że strach! Kupujesz w dobrej wierze, a tam się czai drobnymi literkami. :kosci:
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic.
"
Linus Pauling
martini
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 738
Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: martini »

Malia pisze:Co do cukru: najtrudniejszy do odstawienia. I nie chodzi o to, że "smakuje", bo po trzech dniach organizm się przestawia (trzeciego dnia jeszcze trochę telepie)... Cukier jak mleko i gluten - jest w takiej ilości produktów, że strach! Kupujesz w dobrej wierze, a tam się czai drobnymi literkami. :kosci:
Mną to wstrząsnęło parę lat temu, jak się zabrałam do dietowania, dieta całkowicie wykluczała cukier. Postanowiłam uprościć sobie życie i korzystać ze słoiczków dla dzieci (owoce), żeby się nie męczyć z prażeniem jabłek, gotowaniem jagód itd. Przeczytałam skład i bylam w szoku:P Nawet biednym bezzębnym niemowlętom nie odpuszczą:)
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Przeczytałam Twój post rano, ale chciałam Ci odpowiedzieć rzetelnie i spokojnie.
titrant pisze:@Magdalaena:
Powtórzę raz jeszcze, choć nie raz i nie dwa już to pisałem: ustąpienie stanu agonalnego po tym, kiedy rzuciłem gluten, wrócenie pamięci itp. jest dla mnie wystarczającym dowodem jadowitości glutenu, bardziej wiążącym niż czyjkolwiek stempel.
Ale ja ostatnio bez przerwy czytam, że miewasz się fatalnie, czujesz się otępiały, masz napady głodu itp.
titrant pisze: A jady budowlane? Jakoś kiedy wchodzę do większości wnętrz, po minucie lub kilku dopada mnie frustracja i wiem, że w tym wnętrzu nic nie będę w stanie zrobić, najwyżej zasnąć i zacząć się kłócić.
Bo to jest konkretny objaw, które może mieć jakieś racjonalne uzasadnienia. W tym neurologiczne i psychiatryczne.
titrant pisze:A nie jestem też dzieckiem, żeby się prowokować dla zaświadczenia. Muszę funkcjonować, sprawnie lub mniej sprawnie. A wiem, że pod glutenem funkcjonować wcale nie mogę. I niech to będzie nawet nieopisana dotąd choroba - leczy się ją tak samo.
Nie proponuję Ci, żebyś prowokował się dla zaświadczenia. Uważam, że porządne badania zinterpretowane przez dobrego lekarza dałyby Ci realną wiedzę, czego powinieneś unikać. Bo na razie to Twoje leczenie nie przynosi skutków. Próbujesz stosować uciążliwą i kosztowną dietę, a nadal źle się czujesz.
titrant pisze:Schorzenie neurologiczne, jak najbardziej. Niestety urzędnicy kasy chorych mówią, że za młody jestem na schorzenia neurologiczne, że kolana mi się poprawnie prostują jak uderzają w nie młotkiem, więc nie będzie żadnej diagnostyki. A to, że przychodnie są prawie wszystkie w jadowitych wnętrzach, przez co rozmawiając z lekarzem jestem w stanie półsnu i bywam opryskliwy, na pewno nie pomaga.
To może rozwiązaniem jest przygotowanie sobie listy objawów i listy pytań ? Pójście do lekarza z drugą osobą, która lepiej opisze Twój stan ? Włożenie wysiłku w poszukanie lekarza, który ma dobrą opinię ? Jeśli kogoś stać na leczenie prywatne, ten proces jest łatwiejszy, ale jestem przekonana, że przy odpowiedniej determinacji znajdziesz dobrych fachowców także w placówkach NFZ.
titrant pisze:Zacytuję jeszcze alergolożkę, z którą zdarzyło mi się rozmawiać (niedokładnie, bo z pamięci): "Testy laboratoryjne na alergie to nie wyrocznia. Znacznie pewniejszym rozpoznaniem jest obserwacja. Niech pan nie je po prostu tego, po czym wyraźnie źle się pan zaczyna czuć."
Ale czy to nie była ta alergolożka, która twierdziła, że celiakia jest chorobą wieku dziecięcego ? Jeśli tak, to dlaczego jedne jej słowa negujesz, a inne traktujesz poważnie ?
Naprawdę na świecie jest wielu tępych, niedouczonych i chamskich lekarzy. Ale to nie jest dla mnie uzasadnienie, żeby w ogóle rezygnować z korzystania z usług fachowców i na własną rękę szukać leków na moje dolegliwości.
titrant pisze:Quizy na kandydę (np. w książce A. Janusa "Nie daj się zjeść grzybom Candida") wychodzą mi każdorazowo horrendalnie pozytywnie.
Ale Candida to nie jest jakieś tajemnicze ogólnoustrojowe schorzenie, które wykrywa się testami z książki.
To jest grzyb, który może powodować schorzenie skóry i błon śluzowych zwane drożdżycą. I jak to schorzenie - wykrywa się je tradycyjnie badaniami laboratoryjnymi i leczy też tradycyjnie lekami przeciwgrzybiczymi np. nystatyną, klotrimazolem.
Tu jest chyba najsensowniejszy artykuł jaki znalazłam: http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/arch ... BCyca.html

W ogóle bardzo trudno było znaleźć coś wiarygodnego, bo w internecie oprócz kilku źródeł dotyczących tej realnej drożdżycy jest wiele stron z przedrukowanym acz bez źródła artykułem o tajemniczej kandydozie wskazującym długą listę objawów (w tym stronienie od towarzystwa, krytykanctwo, wrażliwość na perfumy, niepewność, zagrożenie, ciągłe odchrząkiwanie, nerwowość, wybuchowość, ospałość, leniwość, pesymizm, gderliwość, kłopoty w nauce i wychowaniu, kłopoty decyzyjne i złe mniemanie o sobie), które przynajmniej w części pasują do każdego.
Zjawisko dość przekrojowo opisał rok temu bart http://blogdebart.pl/2009/06/02/choroby ... /#comments
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Dzięki, Magdalaeno.

Nie będę cytował, bo to za dużo by zajmowało. Odniosę się po kolei.

Mój zły stan jest zawiniony wcześniejszymi zniszczeniami i uświadamianiem sobie pewnych rzeczy. Mój stan się poprawił, odkąd się wyniosłem z jadowitych wnętrz. Niestety kiedy wejdę do takiego wnętrza na zakupy czy zabrać jakieś rzeczy, czy cokolwiek, niszczy mnie to na dłuższy czas. A że teraz wiem, co dokładnie, potęguje to dodatkowo moją rozpacz i krzyki :). I nie można mówić u mnie o napadach głodu. To są napady ssania, które z głodem nie mają wiele wspólnego.

A mojego stanu teraz nie ma w ogóle sensu porównywać ze stanem sprzed rzucenia glutenu, kiedy już tylko liczyłem dni do śmierci.

Objawy, jakich doznaję w jadowitych wnętrzach mają jak najbardziej racjonalne uzasadnienie, już znane: nadwrażliwość na jakąś substancję nagminnie używaną w budownictwie, mniej więcej od 2. poł. XX w.

Wszystkie badania, jakie do tej pory robiłem, mam w normie (oprócz np. pojedynczych parametrów spirometrycznych). Co to są te porządne badania?

Co do alergolożki, to nie przypominam sobie, żebym gdzieś pisał o takiej, która twierdziła o celiakii, że to choroba wieku dziecięcego. Tak twierdziła, owszem, ale lekarka od rehabilitacji. Jeżeli napisałem wtedy niejasno, to przepraszam.

A co do kandydy, skoro może powodować schorzenia skóry i schorzenia śluzówki, dlaczego nie miałaby, przy sprzyjających okolicznościach, zajmować innych narządów? Zaprzeczasz też, że gluten u podatnych wywołuje skutki neurologiczne? Jeśli tak, nie ma chyba o czym mówić, bo nie dojdziemy do porozumienia. A skutki neurologiczne glutenu daleko mają do jelita. Podobnie może być z kandydą. Może nawet jeśli nie zajmuje bezpośrednio mózgu, wydalane przez nią toksyny mogą na pracę mózgu wpływać. I wywoływać objawy depresji, otępienia itp. A te mam z całą pewnością.

Zresztą, jeden pies: Nikt mi w śluzówkę dalej niż w dwunastnicy nie patrzył. I nikt nie patrzył pod kątem kandydy. A przez wiele lat miałem kilka razy do roku terapię pochodnymi penicyliny, bez żadnych leków osłonowych. Doskonały sposób na osłabienie odporności.

I jeszcze jedno: Co to jest w takim razie kandydoza systemowa, którą leczy się np. ketokonazolem? I w jaki sposób kandyda dostaje się z jelita grubego do sromu, żeby tam wywołać zakażenie? Pewnikiem przez krew. I musi kawałek w tej krwi przepłynąć. Dlaczegóżby nie miała spocząć gdzieś przed sromem czy płytką paznokciową? Jeśli spocznie, to voila - mamy zajęte coś w środku, co nie przejawia się na skórze :)

@ Malia:

Rzeczywiście po roku od odstawienia glutenu, zrobiłem sobie endomysium i gliadynę. I nie wyszły. A zrobiłem je, bo zaczęło do mnie docierać, że wcale dobrze się nie czuję, kiedy euforia po rzuceniu glutenu minęła. Cóż, wtedy zaczęło do mnie docierać budownictwo.
Ostatnio zmieniony sob 12 cze, 2010 00:39 przez titrant, łącznie zmieniany 2 razy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

titrant pisze:Wszystkie badania, jakie do tej pory robiłem, mam w normie (oprócz np. pojedynczych parametrów spirometrycznych). Co to są te porządne badania?
Na przykład w diagnostyce celiakii - przeciwciała i gastroskopia przeprowadzone w czasie normalnej diety. Krzywa cukrowa i insulinowa. RMI mózgu. Tarczyca. Testy psychologiczne dotyczące ewentualnej depresji.
To nasuwa się laikowi, który najlepiej zna się na własnych schorzeniach. Ale właśnie dlatego potrzebujesz dobrego lekarza, żeby zlecił Ci odpowiednie badania i je potem zinterpretował.
titrant pisze:Co do alergolożki, to nie przypominam sobie, żebym gdzieś pisał o takiej, która twierdziła o celiakii, że to choroba wieku dziecięcego. Tak twierdziła, owszem, ale lekarka od rehabilitacji. Jeżeli napisałem wtedy niejasno, to przepraszam.
A to przepraszam, nie zapamiętałam specjalności.
titrant pisze:Zaprzeczasz też, że gluten u podatnych wywołuje skutki neurologiczne?
Ja na to patrzę odwrotnie. Gluten sam z siebie jest nieszkodliwą, a nawet pożyteczną substancją. Jeśli ktoś jest chory na celiakię, to gluten mu szkodzi. A jak wszyscy wiemy, objawy i powikłania celiakii nie dotyczą tylko układu pokarmowego. Są na ten temat badania, mówili o tym nasi lekarze na konferencjach.
Oczywiście poza celiakią są też jest też alergia na gluten, która działa na innej zasadzie. Ale to zawsze jest kwestia indywidualnego schorzenia, a nie szkodliwości glutenu jako takiego.
titrant pisze: Podobnie może być z kandydą. Może nawet jeśli nie zajmuje bezpośrednio mózgu, wydalane przez nią toksyny mogą na pracę mózgu wpływać. I wywoływać objawy depresji, otępienia itp.
Tylko, że to co piszesz, to tylko Twoje przypuszczenia. Ja nie znalazłam żadnych wiarygodnych artykułów dotyczących takich skutków grzybów, jakie opisujesz. Jeśli je znasz, podaj linki.
titrant pisze:I jeszcze jedno: Co to jest w takim razie kandydoza systemowa, którą leczy się np. ketokonazolem?
To przede wszystkim jest zwykła kandydoza. W artykule, do którego link zacytowałam, autorka pisze "Grzyby drożdżopodobne w prawidłowych warunkach mogą zasiedlać skórę i błony śluzowe nie powodując żadnych schorzeń. Obecny jednak na błonach śluzowych jamy ustnej, przewodu pokarmowego, pochwy i odbytu, chorobotwórczy gatunek – Candida albicans, w sprzyjających warunkach może stać się przyczyną rozwoju dermatozy określanej mianem DROŻDŻYCY ".
Informacje dotyczące wystąpienia tego schorzenia w całym organizmie są nieliczne i tylko po angielsku ( http://www.springerlink.com/content/mgv8npba313elynk ), ale z tego co zobaczyłam, nie ma tam objawów z dziedziny psyche, tylko jest rzadkie i groźne zakażenie pacjentów z intensywnej terapii.

Znacznie częściej Google pod hasłem "kandydoza systemowa" wyrzuca właśnie to nieistniejące schorzenie z objawami typu stronienie od towarzystwa i krytykanctwo. A ponieważ schorzenie jest nieistniejące, to łatwo je leczyć przy pomocy "alternatywnych" środków typu wahadełko czy sok noni.
titrant pisze:I w jaki sposób kandyda dostaje się z jelita grubego do sromu, żeby tam wywołać zakażenie? Pewnikiem przez krew.
A nie prościej przez papier toaletowy ? Te schorzenia biorą się raczej z zaburzenia naturalnej równowagi, a nie z powodu zakażenia czymś obcym.
http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/arch ... waniu.html
Ostatnio zmieniony sob 12 cze, 2010 01:43 przez Magdalaena, łącznie zmieniany 1 raz.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Basiar
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 240
Rejestracja: wt 27 paź, 2009 15:19
Lokalizacja: gdynia

Post autor: Basiar »

Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że po przeleczeniu p/ grzybiczym minęły mi objawy ( potwierdzonej testami) alergii na pyłki traw i bylicę. A po odstwieniu mleka ( alergia potwierdzona badaniami) przestałam mieć suchą skórę, nie mam łupieżu, nie mam chrypki, nie kaszlę, mniej reaguję na zmiany pogody, mam lepszą koncentrację. Ogólnie bez mleka moje życie się poprawiło. Alergię na pszenicę też mam potwierdzoną badaniami, ale po odstawieniu jakiś spektakularnych efektów nie widzę
grubymiś
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 281
Rejestracja: sob 12 gru, 2009 19:33
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: grubymiś »

Titrant,

na forum w temacie yerba mate i kawa ktoś podał ciekawy link o stewii.
Myślę, że wszyscy uzależnieni od cukru ( mam na myśli również siebie), powinni zapoznac się z tym co tam jest napisane.

Ja w każdym razie poszukam sadzonek stewii i zasadzę sobie w doniczkach lub zaopatrzę się w nią na allegro, bo wiem, że chyba nie uda mi się tak całkiem na szlag zrezygnować ze słodkiej np. kawy.
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

grubymiś pisze:na forum w temacie yerba mate i kawa ktoś podał ciekawy link o stewii.
Myślę, że wszyscy uzależnieni od cukru ( mam na myśli również siebie), powinni zapoznac się z tym co tam jest napisane.
Kiedyś kupiłam stewię (liście) w organicu i niestety smakowała jak słodkie siano. Kawa z dodatkiem stewii też bardziej przypominała siano niż kawę :-(
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
grubymiś
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 281
Rejestracja: sob 12 gru, 2009 19:33
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: grubymiś »

Wielka szkoda, ale może jest w sprzedaży stewia przetworzona, coś w rodzaju słodzika.
Na przykład stewia w tabletkach.
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

@Magdalaena: Hehe, psychiatrzy notorycznie opiniowali mi straszliwą depresję. I co? Brałem tabsy, które nic nie dawały. Jak to zwykle, lekarze próbują leczyć objawy, bez zaglądania głębiej. Bardzo pomogła ucieczka z jadowitego wnętrza, bo naprawdę dołujące było, jak jechałem na rowerze i myślałem: "Ale mam teraz powera, jadę do domu i zabieram się za konkrety. Nie ma bata." A tu przyjeżdżałem do domu; bezmyślne siedzenie i łóżko. Poza tym niejeden psychiatra powiedział, że depresję może wywoływać praktycznie każde schorzenie. Zwłaszcza, jeśli rzutuje na funkcjonowanie i jest przewlekłe.

MRI mózgu chciałem zrobić, ale neurolożka powiedziała wprost, że nie będzie naciągać kasy chorych :/ i nie skieruje. Nic, będę szedł jeszcze sępić, ale to dopiero za trzy miesiące (takie terminy). Do tej pory mogę się już stać kadłubkiem. Reszta badań jest w normie. I zapewniam, że jestem na normalnej dla mnie diecie - bezglutenowej. A co do prowokowania się w celu zdobycia zaświadczenia - już pisałem.

Z abstraktu pod linkiem, który podałaś: "Moreover, some therapeutic interventions used in the ICU, most notably broad-spectrum antibiotics and intravascular catheters, are also associated with increased risks of candidiasis." ("Co więcej, niektóre interwencje terapeutyczne używane na OIOM-ie, szczególnie antybiotyki o szerokim spektrum działania i katerery śródnaczyniowe, także są związane ze zwiększonym ryzykiem kandydozy."). O antybiotykach pisałem. Jak zresztą piszą wszyscy zwolennicy choroby, w którą nie wierzysz. A, jeszcze sterydy.

Hehe, są badania na temat neurologicznych skutków glutenu? Kiedyś nie było... Czy przez ten brak nie było też objawów, a pojawiły się nagle, kiedy ktoś postanowił je opublikować? Choroby biorą się wszak z dolegliwości pacjentów raczej niż z inwencji lekarzy.

Jak tylko znajdę coś w recenzowanym czasopiśmie, dam znać.

@Grubymiś: Dzięki. Wypróbuję ksylitol. Ale to nie takie palące.
Ostatnio zmieniony sob 12 cze, 2010 08:45 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
martini
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 738
Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: martini »

titrant pisze: Hehe, są badania na temat neurologicznych skutków glutenu? Kiedyś nie było...
Są. Znalazłam je kiedyś na jakimś amerykańskim forum padaczkowym. Ludzie, którzy wcześniej mieli po kilka napadów dziennie i trudno je bylo opanować są na diecie bezglutenowej i dzięki temu mają napady spoadycznie będąc na stosunkowo małej dawce leków.
Nie wiem, czy ta odpowiedź Cię satysfakcjonuje, ale padaczka to zawsze neurologia:)
A linku do forum poszukam, oni tam często cytowali recenzowane czasopisma, o ile mnie pamięć nie myli, albo przynajmniej abstrakty.
Awatar użytkownika
Malia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 301
Rejestracja: śr 10 lut, 2010 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Malia »

Martini - ty to jesteś encyklopedia totalna! Szacunek i podziw! :D
"Lekarze ignorują fakt, że różne osoby różnią się między sobą molekularną strukturą
i stosują schematyczne leczenie, nie uwzględniając tych różnic.
"
Linus Pauling
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

martini: Ależ ja doskonale wiem o neurologicznych skutkach glutenu. Sam od nich zaczynałem :) i nieraz na tym forum starałem się tych skutków bronić przeciwko orientacji wyłącznie jelitowej. Mnie nie musisz przekonywać. Pytanie było retoryczne.

Jeślibyś chciała, mogę gdzieś odkopać kilka prac lekarza, który zajmuje się badaniem ataksji glutenowej. Oczywiście prac z recenzowanych czasopism. Nazwisko Hadjivassiliou; tak na szybko pierwszy wynik z google:

http://www.sciencedaily.com/releases/20 ... 073708.htm
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Autocytowanie:
titrant pisze:@Magdalaena: ...
Jak tylko znajdę coś w recenzowanym czasopiśmie, dam znać.
http://jnnp.bmj.com/content/33/6/864.abstract

Do samego artykułu nie dotarłem, ale abstrakt wygląda obiecująco. Wygląda na to, że kandydoza głównej bohaterki nie miała nic wspólnego ze skórą (śluzówką).

"A patient with a brain abscess due to Candida albicans is reported. This patient had three episodes of systemic candidiasis in spite of the fact that she had no underlying debilitating disease and had never received prior antibiotic or adrenocortical steroid therapy. A review of the literature reveals 42 cases of central nervous system Candida albicans infection. The salient features of these cases are tabulated and discussed. The clinical features, pathology, pathogenesis, treatment, and aetiology of cerebral candidiasis are also discussed."

"Mowa o pacjentce z wrzodem mózgu powstałym za sprawą Candida albicans. Pacjentka miała trzy epizody kandydozy systemowej, mimo że nie przechodziła żadnej wyniszczającej choroby, terapii antybiotykowej ani terapii steroidami nadnerczy. Przegląd literaturowy ujawnił 42 przypadki infekcji grzybiczej OUN. Najważniejsze cechy tych przypadków zostały stabelaryzowane i przedyskutowane. W artykule również dyskutuje się znamiona kliniczne, patologię, patogenezę, leczenie i etiologię kandydozy mózgowej."
Ostatnio zmieniony pn 14 cze, 2010 04:16 przez titrant, łącznie zmieniany 4 razy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

titrant pisze:Sorki za offtopic, ale [...]
No toś mnie rozczulił teraz :D :D :D
Na osiem stron tego wątku może dwie są w temacie :D
Ale OK, piszcie sobie, jak Wam tylko ma iść na zdrowie ;)
ODPOWIEDZ