Mialem wykonywane testy skorne na typowy zestaw alergenow pokarmowych, jak zwykle Pani prowadzaca nakłuwa skóre i czeka, az pojawi sie babelek. I teraz pojawia sie problem, poniewaz w moim przypadku wszedzie pojawily sie babelki. W zwiazku tym lekarka zdecydowala, ze to niemozliwe poniewaz to niemozliwe


I teraz sam sie zastanawiam czy ten test byl cos warty, czy to kolejna strata pieniedzy. Myslalem nad testami z krwi, ale podobno maja jeszcze gorsza skutecznosc. Ktos ma jakies pomysly co jest grane?