Magalaeno, gdyby to były "moje teorie", miałbym wyższy stopień naukowy

.
Jeśli nie wierzysz w skuteczność diety bezcukrowej np. w epilepsji, zrób szybką kwerendę w jakiejś naukowej bazie danych. Polecam też film "Po pierwsze nie szkodzić".
Lekarze niestety uważają, że człowiek jest wyleczony, kiedy nie umiera. A wszystkie problemy z dyskomfortem radzą załatwiać u psychiatry. A psychiatra co? Pakuje w człowieka leki przeciwdepresyjne, nie interesując się nawet poszukiwaniem przyczyny dolegliwości (
przynajmniej tak robili wszyscy, z którymi dotąd miałem do czynienia). Takie leki bez usunięcia przyczyny uszkodzeń nie tylko mają bardzo ograniczoną szansę udzielenia pomocy choremu, ale mogą też poważnie zaszkodzić. Pomiędzy umieraniem a komfortem życia jest całe continuum stanów. Świat nie jest czarno-biały.
Organizm jest na tyle skomplikowanym urządzeniem, że z braku dowodów na coś nie można wnioskować, że to się nie dzieje. Nie wiem, w jakim wieku zostałaś zdiagnozowana, ale gdyby wszyscy podchodzili tak jak Ty, to pewnie nigdy zdiagnozowana nie zostałabyś (
w końcu celiakia do niedawna była chorobą małych dzieci, z której się wyrasta; znajdą się lekarze, którzy nadal reprezentują podobny pogląd). Niestety zaprzeczenie objawowi nie rozwiązuje problemu pacjenta.
I nadal mam zamiar pisać to, co jest wg mnie słuszne, nawet jeśli lekarz z Koziej Wólki, albo nawet z przychodni w centrum Krakowa, twierdzi, że się tym nie zajmuje, bo nie ma tego w książce z procedurami postępowania. O sobie piszę, że jestem nadwrażliwy na jakiś materiał budowlany, a to niezaprzeczalna prawda. Nie masz podstaw, żeby stwierdzać, że nie, choćby dlatego, że w życiu mnie nie widziałaś. Tę nietolerancję mógł wywołać inny czynnik (
gluten, Candida czy co innego), ale nie jestem milionerem i nie stać mnie na fundowanie badań naukowych mojego przypadku, więc jedyne, co mogę robić by jakoś funkcjonować, to leczyć nietolerancje objawowo. Ludziom, którzy zgłaszają objawy podobne do moich, ujawniam, co przyniosło mi ulgę. Być może komuś się przyda (
nb. cukru rafinowanego nie poleca się nawet osobom skądinąd "zdrowym").
A co do przepuszczalnego jelita i glutenu, przeczytaj artykuł:
http://www.celiacosbaleares.org/noticia ... erican.pdf
Pojawił się też w którymś "Świecie Nauki" po polsku.
Nie irytują Cię ludzie, którzy z marszu przeczą i podważają wszystko, o czym nie mają pojęcia? Mnie irytują. Chociaż stoją nieco wyżej od ludzi, którzy nie znają terminu "argument".
Nie uważaj tego za wycieczkę pod Twoim adresem, to nic osobistego, tylko takie swobodne skojarzenia

. Szacunek.
Przemo, oczywiście, że nie tylko cukier pewnie jest problemem. Jest takie powiedzenie "nieszczęścia chodzą parami". A ja powiem nawet, że większymi grupami

. Ale namierzenie kolejnego przyczynku zmniejszającego komfort życia, jest, wg mnie, krokiem do przodu. Zwłaszcza jeśli nie można sobie pozwolić czy nie chce się krążyć bez końca między lekarzami

.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]