Jestem tu nowy, poproszę o pomoc

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

Zablokowany
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Martkaa pisze:Może zaczniesz ćwiczyć heheh ;-)
Kiedyś zapisałem się na siłownię, zrobiłem kilka przysiadów kontrolnie, coś mi strzyknęło i odnowił się dawny uraz komunikacyjny w kolanie, które wciąż mnie boli (a było to z 1.5 roku temu). Dlatego w tej chwili całe moje ćwiczenie to transport rowerowy i ćwiczenia "body weight" (hehe, szumnie - na ogół chodzi o pompki), które mogę robić w momencie, jak czekam np. na zagotowanie się wody :).

Myślałem, że kulturyści to ludek, który bardzo dba o to, żeby nie przyprawić się o rozstrój hormonalny, który mógłby zaowocować spadkiem testosteronu i wzrostem estrogenów np.?
Ostatnio zmieniony czw 28 paź, 2010 06:46 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Przemo:

Żeby całkiem zrezygnować z węglowodanów, musiałbyś się żywić jakimiś laboratoryjnymi papkami, a tego nikt nie sugeruje.

Energię, którą się traci, nie jedząc cukrów, można nadrabiać przecież białkiem i tłuszczem. Z roślin ważne są witaminy, które w źródłach zwierzęcych występują w niedostatku (np. wit. C) i błonnik.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Awatar użytkownika
Martkaa
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 27
Rejestracja: pn 15 cze, 2009 16:54
Lokalizacja: śląsk

Post autor: Martkaa »

Myślałem, że kulturyści to ludek, który bardzo dba o to, żeby nie przyprawić się o rozstrój hormonalny, który mógłby zaowocować spadkiem testosteronu i wzrostem estrogenów np.?
Wiesz... nie te hormony miałam na myśli mówiąc o rozstroju... <:>> :P


Przemku być może dlatego, że byleś na diecie Ci nic nie wyszło. Poziom przeciwcia zmalał, a wrażliwość takiego testu na pewno nie jest bardzo wysoka.
A z drugiej strony nie robiłam Fooddetective więc nie mogę powiedzieć czy to nie ściema na 100%. ;-)

Wiem, że imupro jest ok, mi powychodziło, mojej mamie również.
Ostatnio zmieniony czw 28 paź, 2010 14:10 przez Martkaa, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Martkaa, a można spytać o jakich hormonach myślałaś?
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Awatar użytkownika
Martkaa
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 27
Rejestracja: pn 15 cze, 2009 16:54
Lokalizacja: śląsk

Post autor: Martkaa »

Przede wszystkim insulinę, ale też inne hormony związane z trawieniem np. sekretynę.
Przemo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: śr 22 wrz, 2010 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Przemo »

Marta może tak być teoretycznie, ale jadałem np. jaja, mięsa i też nic nie wyszło. Swoją drogą budzi to moje zdziwienie choćby w kontekście faktu, że nawet u zdrowych ludzi jest odpowiedź na pokarm, a tu nic czyściuteńko. Zastanawiające....

No chyba, że u mnie to jest jakaś kwestia toksyn wytwarzanych przez złą florę , która wchłania się razem z pokarmem. I stąd objawy. W posiewie takim zwykłym wyszedł mi wzrost obfity - e.coli. Jest ich kilka szczepów wywołujących enterotoksemię (tych toksycznych szczepów of course). Nie wiem, nie wiem, nie wiem....

Powiedzcie mi, a od czego zaczęły się Wasze przygody z nietolerancjami? U mnie po abx...
Awatar użytkownika
Martkaa
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 27
Rejestracja: pn 15 cze, 2009 16:54
Lokalizacja: śląsk

Post autor: Martkaa »

Co to ABX?

U mnie nagle kłopoty skórne... Prawdopodobnie przez lamblie, które później wykryłam, a dalej się posypało...
Przemo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: śr 22 wrz, 2010 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Przemo »

Antybiotyki.


Coraz bardziej przekonuję się, że to SIBO odpowiada u mnie za całą sytuację. Na wiki piszą m.in. o translokacji bakterii przez cieknące jelito m.in. Nie zdziwiłbym się, gdyby to + nie do końca obrobiony pokarm + niedobory pokarmowe + toksyny i ich wchłanianie za obecny stan były odpowiedzialne.

Dzisiaj dzień bardziej białkowy i.... jest lepiej. Rano tylko chlebek bg z masłem, a na obiad mięsko z kurczaka z keba + kapustka i jest w miarę ok. Bez większego zidiowacenia obecnego rano, które dzisiaj sprowokowało do wzięcia xanaxu.
Przemo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: śr 22 wrz, 2010 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Przemo »

http://www.leakygut.co.uk/Laurel%20Garw ... ndrome.pdf

Fajny artykuł opisujący przeciekające jelitko.

Zobaczymy co jutro powie mój gastrolog jak zacznę go męczyć o szpital w kontekście badania na SIBO. :)
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

U mnie liczne terapie antybiotykowe, dużo alkoholu, dużo papierosów, mnóstwo kawy i dzień po dniu stan coraz gorszy. W końcu stał się już tak zły, że nie można było go tłumaczyć starzeniem się, wilgocią itp. Na informację o glutenie trafiłem przypadkiem, a dzięki niej znalazłem punkt zaczepienia. I okazało się, że gluten odpowiadał za gro symptomów. Choć nie będę się wypowiadał co tu było przyczyną, co skutkiem, a co koincydencją, bo pełną odpowiedzialność ponosi pewnie mieszanka czynników.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Przemo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: śr 22 wrz, 2010 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Przemo »

Wprowadziłem pewne zmiany u mnie.... Konkretnie - zmniejszyłem podaż węglowodanów na korzyść białek. Przestałem też cukrzyć, ograniczyłem cukier. Zrobiłem mały teścik - zjadłem wczoraj wieczorem ok.200g chlebka bg, bez niczego innego i postanowiłem poobserwować nastrój. Po ok.20 min przyszła stymulacja, takie podkręcenie, do tego rozdrażnienie, nerwy, problemy z koncentracją, zatokami, bóle mięśni etc. Na końcu wpadła deprecha.

Później zjadłem ok.0,2 kg kabanosa wieprzowego. I.... nic specjalnego się nie działo. Wręcz koncentracja się poprawiła, zeszło to durnowate nerwowe pobudzenie, ale nie było ani depresji, pulsowania w zatokach etc. Praktycznie bez większych zmian w nastroju.

Dzisiaj podobnie. Zjadłem niedawno 100g winogrona i rozdrażnienie, odchrząkiwanie, bóle mięśni etc itd itp.

Myślę, że macie mnóstwo racji co do diety ubogowęglowodanowej w moim przypadku. :) Zauważyłem też, że małe posiłki działają na mnie dobrze, gdy duże wprowadzają męczące zmiany nastroju.

Wnioski są proste-cukier mi szkodzi. Zaczynam myśleć, że to może nie jest problem związany z nietolerancjami jako takimi(nie piszę o glutenie, bo tu wpływ jest ewidentny), a problem związany z produkcją toksyn przez jakieś ścierwo, którego jest w nadmiarze w moich jelitach, a które żywi się cukrem. Pewnie też dochodzą do tego translokacje bakteryjne przy okazji co też ma wpływ na mój stan (niedawno w moczu u mnie wykryto bakterie, nietrudno zgadnąć skąd przywędrowały). Wczoraj dzwoniono do mnie z labu, że mam za dużo żelaza i wapnia we krwi (robiłem trochę badań). Myślicie, że to od diety bardziej białkowej? Bo jeśli nie to znając życie od dziurawych jelit...

Jestem wdzięczny za sugestie co do diety. :)
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

O diecie już się wypowiedziałem. A skąd te nadmiary we krwi nie mam pojęcia. Nie sądzę, że to od diety wysoko białkowej. Ja też jestem na diecie (trochę przeginam z rybami i kaloriami, ale i tak jest o niebo lepiej, niż pod cukrem), a niedobory elektrolitów mi znikły :]. Nawet jeśli to od diety, to wolałbym przejściowy nadmiar niż to, co opisujesz, a co dzieje się pod cukrem. Tak trzymać i nie dać się zbałamucić złośliwcom, którzy będą próbowali Ci wmówić, że bez węglowodanów człowiek umiera jak bez wody :D.

Ile i co jesz?
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Przemo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: śr 22 wrz, 2010 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Przemo »

Diety ciąg dalszy. Przejrzystość umysłu znaczne lepsza. Staram się dawkować węglowodany do posiłków baiłkowych, tak by białka było znacznie więcej, przez co nastrój jest stabilniejszy i było choć trochę energii (na samym białku jestem ociężały). Wystarczy jednak, bym przegiął z ilością zmieniaczków i zidiowacenie wraca. Ale i tak jest dobrze.... Z otumanionej roślinki, którą popychały do przodu psychotropy robię się z powrotem bystrym facetem. Wyeliminowane zostały już praktycznie dziwne lęki i stany nerwicowe. Dopiero teraz (gdy przyszło „oczyszczenie” ) widzę, że cukier/ węglowodany powodują u mnie dodatkowo objawy ADD/ADHD. Jak wygląda mój dzień:

Rano – 2-3 kromeczki chleba bg, masełko, duża ilość wędliny – tak udaje mi się uzyskać niezłą jasność umysłu bez ociężałości.
Obiad – np. 2 piersi z kurczaka, 2 rybki i surówka z kapustki/ziemniaczki etc.
Kolacja- Duża ilość wędliny , mała chlebka.

Jakieś porady co do racjonalnego, niezłego źródła tłuszczu? Bez węglowodanów schudnę na bank, a nie mam już z czego....

Stosowałem kiedyś już dietę bezcukrową (gdy „leczyłem” candidę), ale jak pamiętam nie eliminowałem zbytnio węglowodanów, po prostu porzuciłem docukrzanie. Efekt był i co ciekawe odnotowałem wtedy spadek poziomu ALAt/Aspat o połowę (a były na górnym limicie). Tak jakby wątroba nie musiała już oczyszczać mocno z toksyn, albo obrabiać niestrawionych węglowodanów...
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Przed dietą niskocukrową miałem AspAT powyżej normy. Żelazo i potas poniżej dolnej granicy. Żelazo to z tego co pamiętam, tak mi się tuż przy dolnej graniczy utrzymywało od kilku lat. Po miesiącu prawie utrzymywania diety AspAT spadł, a żelazo i potas skoczyły na środek normy <jupi>.

Muszę zwalczyć przekąski warzywne, bo wciąż mam to, co dawniej: kęs rośliny i nie ma zmiłuj. Dla mnie i dla roślin nie ma miejsca pod jednym dachem.

U mnnie objawy chorobliwego pobudzenia połączonego z przymuleniem wywołuje kawa. A bez niej jestem po prostu senny. Dlatego tak trudno mi z niej całkiem zrezygnować - bez niej zasypiam, więc ją biorę licząc na jakieś podniesienie funkcjonowania. A tu lips :)

Tłuszcz? Rybi w tłustych rybach, smalec wieprzowy (tani), smalec gęsi. Można dołożyć tłuszcz kokosowy (dobry do smażenia), olej rzepakowy w umiarze. Dobrze znaleziony lniany (z wysoką zawartością kwasu linolenowego). Może spróbuj masła klarowanego? Na m. k. Mlekovity jest napisane, że zawiera 99.8% tłuszczu. Może ta maciupeńka resztka kazeiny i laktozy Ci nie zaszkodzi?

Dlaczego zdrabniasz niektóre nazwy potraw? Po co?
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Przemo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: śr 22 wrz, 2010 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Przemo »

Ot, jest to moje nazewnictwo:) Zdrobnienia nie oznaczają malutkich porcji. Mam zamiar też przeprowadzić prowokację glutenem dzisiaj - zobaczymy co wyniknie z tego.
Zablokowany