Wiem że pewnie nie ładnie jest na dzień dobry zaczynać od problemów własnych ale dręczą mnie dwie kwestie.
Pierwsza: 10 lat temu miałam podejrzenie dhuringa - badania krwi, wycinka NIC nie wniosły, 7miesięczna dieta również. Temat umarł. Poddawłam się zrezygnowałam.
Obecnie po szeregu badań ( dwa wycinki


Nadzieja na zdrową skórę i wakacje nad morzem prysła. Dodam nie mam żadnych objawów ze strony układu pokarmowego. Dietę zaczęłam miesiąc temu i tak zgodnie z zaleceniem lekarza mam trwać jeszcze przez minimum 3 miesiące "potem się zobaczy"
Pytanie: czy ktoś miał podobny przypadek kiedy nagminnie badania wychodziły ujemne a pomimo to diagnoza okazała się prawdziwa? (3 wycinki skóry, 2 badania krwi na przeciwciała teraz i 10lat temu wynik=ujemny)
MOże powinnam jeszcze jakieś badania zrobić?
MOże są podobne choroby?
A po drugie: w szpitalu będąc dostałam disulone przez 7 dni. Efekt zero swędzenia już na drugi dzień możliwe to? czy to sterylność szpitala była powodem ?:) przez tydzień po szpitalu również żadnych nowych zmian...potem kryzys i powrót do normalności

Lekarz nie chce mi przepisac leku


Wiem, że czepiam się brzytwy yjak tonący koła ratunkowego, ale na efekt diety mogę czekać jeszcze i z rok ! (podobno) a tabletki pomogłyby mi wyleczyć skórę wcześniej (zakładając że relatywna poprawa była skutkiem ich zażywania przez te 7 dni, a nie zbiegiem okoliczności). Chciałabym spróbować raz jeszcze go zażyć i ocenić.
Dziękuje gorąco za wszelkie odpowiedzi i wybaczcie długi post

Pozdrawiam,
Ekki