Co zjeść poza domem, gdy głód przyciśnie?
Moderator: Moderatorzy
Od ostatniego postu trochę czasu minęło, jestem tutaj początkującym glutkiem:) dlatego mam pytanie co jecie jak was głód przyciśnie w pracy a nie macie możliwości już na przerwę pójść (zawsze podjadałam jakieś paluszki lub ciasteczka) czy jedyne wyjście to kupienie tych produktów z półki dla bezglutenowców czy macie inne ulubione przekąski.
jakieś chipsy czy jogurty niestety odpadają. szukam czegoś małego co można szybko połknąć Mam niedobór wagi dlatego muszę mało a często jeść. Niestety przerwa przysługuje mi tylko jedna.
jakieś chipsy czy jogurty niestety odpadają. szukam czegoś małego co można szybko połknąć Mam niedobór wagi dlatego muszę mało a często jeść. Niestety przerwa przysługuje mi tylko jedna.
Ja sobie sypię do pudełeczka w domu bakalie - rodzynki, żurawiny, orzechy, ziarno słonecznika, amarantus, jeśli mam łyżeczkę. tylko trzeba dobrze gryźć I w początkowym etapie regeneracji kosmków to może nie być najlepszy pomysł, jako że bakalie mogą podrażniać delikatną śluzówkę.
Można sobie zrobić kanapki z chleba ryżowego albo innego chrupkiego, tylko uważać na składniki, bo przy np. ogórku łatwo się rozmoczą. Można kupić też takie coś, co się nazywało rismini bodajże, ryżowe małe chrupki o różnych smakach. Ja to akurat średnio lubię, ale z braku laku da się zjeść.
Można sobie zrobić kanapki z chleba ryżowego albo innego chrupkiego, tylko uważać na składniki, bo przy np. ogórku łatwo się rozmoczą. Można kupić też takie coś, co się nazywało rismini bodajże, ryżowe małe chrupki o różnych smakach. Ja to akurat średnio lubię, ale z braku laku da się zjeść.
- mr.kwiatek
- Forumowicz
- Posty: 142
- Rejestracja: czw 18 sty, 2007 23:54
- Lokalizacja: Opole/Wrocław
Nie zawiera glutenu w składzie. Wątek o Snikersie: viewtopic.php?t=1974&postdays=0&postorder=asc&start=0
- Katarzyna35
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 297
- Rejestracja: ndz 10 maja, 2009 18:06
- Lokalizacja: Łomianki k.Warszawy
Robiłam tak na początku diety, plus do tego owoce ... moje jelita jakoś to przetrwałySheep pisze:Ja sobie sypię do pudełeczka w domu bakalie
tak nawiasem pierwszy chleb bezglutenowy zamówiłam sobie po jakiś 2 tygodniach od rozpoczęcia diety ... więc jak mawiają "nie samych chlebem człowiek żyje"
Np.co do owoców , obieram je w domu (mandarynki, pomarańcze i dzielę na cząstki) , jabłko kroje w większe kawałki, winogrono obrywam z kiści itp. tak ze w pudełku mam już czysty owoc , co można szybko skonsumować. Jak mam to jeszcze między owocami, przegryzam ciasteczko bg , jakaś to zawsze "metoda na głoda"
- Tomkus
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 615
- Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
- Lokalizacja: Małopolska
Słodycze są dobre, ale nie w pełni zaspokajają głód.
Poza domem mam ze sobą kilka kanapek z wędliną, czasem jakiś owoc. Kanapki zjadam w pewnych odstępach czasowych, oczywiście przepijając herbatą z termosu.
Poza domem mam ze sobą kilka kanapek z wędliną, czasem jakiś owoc. Kanapki zjadam w pewnych odstępach czasowych, oczywiście przepijając herbatą z termosu.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Jabłka! Jogurty! Jajka na twardo!
Kukuchlebki (wafli ryżowych nie lubię ja i mój przewód), ale suche, bo się rozmaczają, slonecznik i rodzynki w pudełeczku, cukierki kopiko, jak sie da, to Gerberka i plastikową łyżeczkę, jak się nie da, to Kubusia kupuję, z tych gęstszych.
Kabanosek życie ratuje, bo sie nim najesz i nie zajmuje miejsca.
A do pracy - zwykle lunch do mikrofali, np. ryz do podgrzania z warzywami i serem żóltym, mięsko jakieś, czasem kupuję twarożek. Sałatka majonezowa warzywna. Prawde mówiąc prawie nie kupuję pieczywa bg, nie smakuje mi i mam wrażenie, że jest bardzo tuczące.
Ale ostatnio na podróż kupiłam sobie bułki bg. i zrobiłam kanapki klasyczne do pociągu z szynką, pomidorem i żółtym serem. Miło było.
Kukuchlebki (wafli ryżowych nie lubię ja i mój przewód), ale suche, bo się rozmaczają, slonecznik i rodzynki w pudełeczku, cukierki kopiko, jak sie da, to Gerberka i plastikową łyżeczkę, jak się nie da, to Kubusia kupuję, z tych gęstszych.
Kabanosek życie ratuje, bo sie nim najesz i nie zajmuje miejsca.
A do pracy - zwykle lunch do mikrofali, np. ryz do podgrzania z warzywami i serem żóltym, mięsko jakieś, czasem kupuję twarożek. Sałatka majonezowa warzywna. Prawde mówiąc prawie nie kupuję pieczywa bg, nie smakuje mi i mam wrażenie, że jest bardzo tuczące.
Ale ostatnio na podróż kupiłam sobie bułki bg. i zrobiłam kanapki klasyczne do pociągu z szynką, pomidorem i żółtym serem. Miło było.
Ja codziennie sobie kupuje śniadanie w sklepie do pracy.
Zwykle wafle ryżowe - staram się je zmieniać żeby się nie znudziły - z solą, zwykłe, jogurtowe itp.
Kabanosy bezglutenowe raczej nie trudne dostać
Jogurty i jeszcze raz jogurty ( berliso, jogobella, serek wiejski ITP )
BANAN,GRUSZKA, JABŁKO
Snickers, bounty
Soki typu tymbark itp tylko 100% sok
Zwykle wafle ryżowe - staram się je zmieniać żeby się nie znudziły - z solą, zwykłe, jogurtowe itp.
Kabanosy bezglutenowe raczej nie trudne dostać
Jogurty i jeszcze raz jogurty ( berliso, jogobella, serek wiejski ITP )
BANAN,GRUSZKA, JABŁKO
Snickers, bounty
Soki typu tymbark itp tylko 100% sok
Ja na rowerze jadam owoce Jabłka czy nawet leśne czernice i maliny.
Pozdrawiam, Adam
Oferuję Wam kody rabatowe do wielu znanych sieci! Po co przepłacać?
Oferuję Wam kody rabatowe do wielu znanych sieci! Po co przepłacać?
Nie wolno jeść owoców z lasu, bez mycia, a nawet z myciem są niebezpieczne, bo na tych owocach może być bąblowiec. Mycie nie za dużo pomoże.To jest rodzaj tasiemca, który przeważnie zabija człowieka. Pasożyta niszczy temperatura minimum. 60 stopni, więc można jeść ewentualnie przegotowane jagody czy inne owoce leśne.