vixi pisze:
Co do kolonoskopii to się nie dziwię że drugiej byś nie przetrwała bo to chyba najbardziej bolesne z takich inwazyjnych badań.
Nic podobnego! A było to tak. Pierwszy raz mi robili kolonoskopię "na żywca" i przyznaję, do przyjemnych doznań trudno to badanie zaliczyć. Było to w szpitalu o poziomie powiatowym. A warunki - wnętrze i komfort psychiczny - total porażka!
Natomiast drugą i trzecią kolonoskopię miałem już wykonywaną w niepublicznym zakładzie w Łodzi. Tak, że nawet nic o tym nie wiem. To taka miniklinika jednego dnia. Po przygotowaniu się w domu (wiadomo, co co chodzi!) zaprowadzają was do pomieszczenia, gdzie jest łazienka i ubikacja, przebieralnia i dają jednarazowe ubranko jak do operacji, takie zielonkawe, z gustownym już rozcięciem z... tyłu. Kładziecie się na czyste łóżko, które was wiezie na salę zabiegową. Kilkuosobowy zespół, gadają, pytają, anestezjolog podaje dożylnie lekką narkozę i - potem dalej nie wiadomo, co się dzieje. Wiem, że rozmawiałem cały czas z tymi ludźmi (a robili mi jeszcze gastroskopię!), ale nie bardzo już wiem, kiedy się znalazłem na salce pozabiegowej. Leży się ok. godzinki, wypełnia ankietę "jak zostałeś tu obsłużony", potem, jeśli ktoś jeszcze chce, może posiedzieć w przytulnym miejscu na fotelu i do domu. Od wejścia do wyjścia trwa to ok. 2 godziny. Nie spałem, ale nie odczuwa się najmniejszej choćby traumy. Wręcz przeciwnie, zaskoczenie: Jak to, to już po wszystkim?! To znieczulenie nie jest tam wyborem ani żadną sensacją - jest standardem. Jak mi powiedzieli, to dla komfortu pacjenta i lekarzy (chcą mieć pacjenta spokojnego). Mało tego, za każdym razem wycinali mi po 2 polipy z jelit. A pobrania wycinka z przewodu pokarmowego też nie czułem absolutnie.
Piszę to, bo identycznie postępują przy samej tylko biopsji, a czytam tu na forum, że dla wielu z was to jakaś apokalipsa. A tak wcale być nie musi. W ogóle, w tej placówce warunki i obsługa - Nowy Jork! I na fundusz zdrowia! (odpłatnie też). A, i trzeba mieć towarzysza, bo nie wolno po tym od razu kierować samochodem.
Tak, że najgorsze proszę was, przy tym wszystkim to jest, hm, hm - przygotowanie się do kolonoskopii. Picie tej ogromnej ilości płynów i potem hm, hm, siedzenie na tronie.
Wiadomości o mojej śmierci są mocno przesadzone.